niedziela, 1 marca 2015

Szwajcaria p.4

Kolejnego dnia wybrałam się z moją host mum na wycieczkę po okolicznych jeziorach i  miejscowościach.


Ja i kolory lata : )
Po południu upiekłyśmy razem jabłecznik : ) Kilka dni wcześniej host mum zapytała mnie jakie ciasto jem w domu, zdecydowałam się na takie, które piekłam już kilka razy i miałam pewność, że wyjdzie.
Ciasto przygotowałyśmy z myślą o niedzielnym oglądaniu finału mistrzostw świata w piłce nożnej.

Wieczorem odpoczywałam przed telewizorem, oglądając mecz.

Kolejnego dnia pojechałam oglądać finał mistrzostw na farmę kurczaków. Zjechało się tam wielu znajomych mojej host family. Poznałam przemiłych ludzi, którzy właśnie wrócili ze Stanów i przeprowadzają się do Zurychu. Najpierw zjedliśmy obiad, przygotowany przez wszystkich cżłonków tego zgromadzenia. Muszę powiedzieć, że bardzo spodobała mi się inicjatywa, było bardzo przyjemnie, swojsko, wszyscy byli mili i sympatycznie nastawieni. Po obiedzie przyszła kolej na deser i trunki. Zostałam poczęstowana winem domowej roboty, które jednak nie przypadło mi do gustu.

 W poniedziałek pojechałam zwiedzić miasto Fryburg. Wywarło na mnie pozytywne wrażenie, chyba jedno z najurokliwszych miejsc jakie odwiedziłam w Szwajcarii.









Tego dnia pogoda dopisała więc zdecydowałam się na ubranie sukienki : )

Ktoś się tu obraził i nie chciał iść dalej :)
Wieczorem ponownie wybrałam się na zajęcia zumby : )


xoxo