Kupując buty zwracam uwagę na to jak wyglądają, ale przede wszystkim czy są wygodne. Nie chce potem źle bawić się na imprezie z powodu poobcieranych stóp. Równie ważny jet materiał z jakiego zostały stworzone. Powszechnie wiadomo iż skóra jest najwygodniejsza, a zamsz najmniej praktyczny. Posiadam obcasy właśnie z zamszu i muszę poświęcać na nie dużo uwagi, aby zachować je w pięknym stanie na długo.
Poniżej kilka zdjęć butów, które mogłabym kupić. Oczywiście wciąż moim największym marzeniem pozostają te od Chanel czy Loubutin.
Buty, które podobają się mojej przyjaciółce:
Chyba najwygodniejsze, obok trampek, buty świata: espadryle. Polubiłam je na początku poprzednich wakacji, a pokochałam na koniec wyjazdu do Paryża, kiedy po zwiedzeniu całego miasta, przejściu kilku kilometrów dziennie, nie miałam poobcieranych stóp. W swojej kolekcji mam na razie dwie pary, ale jestem pewna, że z czasem przybędzie ich o wiele więcej.
Takie mogłabym mieć:
xoxo